4/07/2018

Kosmetyczne hity marca 2018

Bardzo lubię czytać wpisy o ulubieńcach i bublach kosmetycznych na blogach. Mam wtedy skoncentrowaną dawkę wiedzy o kosmetyku, informacje o nim w pigułce. Biorąc pod uwagę jak cenny jest czas mój (i każdego z nas) takie posty są idealne. Sama nie wiem czemu tak rzadko takowe pojawiają się u mnie. Mogłabym klęknąć pod przydrożnym krzyżem i bić się w pierś szepcząc "mea culpa". Mogłabym, ale nie będę. Czas jaki minął nie wróci, więc i nie pojawią się posty o ulubieńcach poprzednich miesięcy czy lat. Kilka takich postów się na blogu pojawiło, bardzo nieregularnie, ale jednak. Nowe mam nadzieję, że będę publikować systematycznie. Oby mi to wyszło! Dziś przyszła pora na ulubieńców/hity kosmetyczne ostatniego miesiąca.

lorigine, nivea, donegal, purebio, tołpa, balea, glov,

NIVEA Lekki mus do pielęgnacji ciała Świeży ogórek i Herbata Matha

Ten kosmetyk otrzymałam od NIVEA na początku marca i z zaciekawieniem przystąpiłam do jego testowania. Używam wersji z ogórkiem, drugi - z dziką maliną - czeka na swoją kolej. Muszę przyznać, że w kwestii balsamów do ciała Nivea robi dobrze! Olejek w balsamie, który opisywałam TU był fenomenalny, ale mus też jest świetny! Po pierwsze - konsystencja - delikatna, ale jednocześnie treściwa. Idealnie się aplikuje, z łatwością rozprowadza po ciele, no i fantastycznie się wchłania, dając przy tym uczucie pełnego nawilżenia. I to uczucie nawilżenia wcale nie jest złudne, bo skóra po musie jest cudownie gładka, pełna miękkości i nawilżona. Na prawdę wielkie "wow"!
Ta wersja zapachowa jest totalnie moja - przypomina mi dezodorant z lat 90-tych - Impuls ogórkowy! Ileż ja bym teraz dała za ten dezodorant (no dobra i za wersję Spice Girls). Wielkim więc plusem dla mnie przy tej wersji jest to, że ten zapach utrzymuje się dłuższą chwilę na ciele.

Więcej o musie na stronie producenta TU.

NIVEA Lekki mus do pielęgnacji ciała Świeży ogórek i Herbata Matha

TOŁPA dermo mani Odnawiające serum do rak i paznokci

Jeden z dwóch kremów do rąk, które dbały o moje dłonie w marcu. Ten postawiłam na szafce i korzystał z niego również mój mąż. Obydwoje lubimy go za szybkie wchłanianie i skuteczność w działaniu. Za delikatną, miękką skórę po jego stosowaniu. Posiada całkiem przyjemny zapach. Na pewno będzie dbał o nasze dłonie w kolejnych miesiącach - na zdjęciu już nowe opakowanie (ja swoje kupiłam w Rossmannie).

Więcej informacji o serum na stronie producenta TU.

TOŁPA dermo mani Odnawiające serum do rak i paznokci


NIVEA POP-BALL Pielęgnujący balsam do ust Orzeźwiająca Mięta

Moją recenzje o nim znajdziecie TU. Przez marzec również skutecznie dbał o moje usta i nadal mam o nim jak najlepsze zdanie. Jeszcze nie zdenkowany, więc i w kwietniu znajdzie miejsce w mojej torebce. Aktualnie to najlepszy balsam do ust jaki używałam i raczej ciężko będzie jakiemukolwiek innemu to zmienić.

NIVEA POP-BALL Pielęgnujący balsam do ust Orzeźwiająca Mięta

BALEA Selfie Ready Creme

Znaleziony w kalendarzu adwentowym Balea. Szkoda, że tylko miniaturka. Dodaje skórze delikatnego blasku, delikatnie napina, pozostawia efekt mocnego nawilżenia (krótkotrwały) - ot taki filtr upiększający w tubce. No i ma bardzo ciekawy zapach - nie umiem go jednak opisać. Najistotniejszy jest jednak fakt, że krem zawiera mnóstwo błyszczących mikrodrobinek, które potem pięknie odbijają światło. Niestety nie mogę tego kremu znaleźć w niemieckim DM, a już mi się skończył.

BALEA Selfie Ready Creme

LACOSTE Pour Femme

Udało mi się ja odkupić od Moniki (Żurnalistka) i od pierwszego psiknięcia skradła moje serce. Idealny zapach na każdy dzień.
Określane jako kwiatowo-drzewno-piżmowe. Delikatne, ale jednocześnie wyraziste. Słodkie, ale nie przytłaczające. Takie w sam raz. Było tylko kilka dni kiedy użyłam innego zapachu. Bardzo trwałe. Szkoda, że już na wykończeniu.

LACOSTE Pour Femme

EVELINE art scenic Korektor 2w1 i art proffesional make-up korektor

Ulubieńcy od dłuższego czasu. Używam ich na raz. Jeden - zielony bardzo dobrze ukrywa moje zaczerwienienia, jednak samodzielnie jest zbyt tępy, nierównomiernie się rozprowadza, grudkuje. Jednocześnie samodzielnie bardzo szybko się ściera ze skóry. Korektor 2w1 zaś sam ma zbyt delikatne krycie, nie daje sobie rady z bardziej problemowymi miejscami na twarzy. Razem jednak tworzą duet niezawodny. Duet, po który lubię sięgać. Duet, z którym pracuje mi się bezproblemowo.
Cieszę się, że kiedyś przez przypadek użyłam ich na raz - tak oto z dwóch w sumie przeciętnych postało coś doskonałego.

EVELINE art scenic Korektor 2w1 i art proffesional make-up korektor

LORIGINE Magnificent BB, Podkład wygładzająco-kryjący, Puder Mineralny HD

Każdego dnia naprzemiennie używam - albo podkładu wygładzająco kryjącego, albo BB utrwalonego pudrem mineralnym HD. Czasem sam BB w zupełności wystarcza.
Puder HD dostałam na listopadowej edycji Maybe Beauty, podkład wygładzająco-kryjący dostałam od Sklerotyczki (bo u niej się nie sprawdził), a BB kupiłam sama (po uprzednim wypróbowaniu odlewki - też od Sklerotyczki). Pewnie przy okazji ulubieńców w najbliższych miesiącach też będą się pojawiać - zwłaszcza te sypkie, bo ich wydajność jest niesamowita.

Więcej informacji o powyższych znajdziecie na stronie producenta TU.

LORIGINE Magnificent BB, Podkład wygładzająco-kryjący, Puder Mineralny HD

LORIGINE Magnificent BB, Podkład wygładzająco-kryjący, Puder Mineralny HD

puroBIO Pomadka w kredce KINGSIZE

Pojawiła się u mnie na początku marca i od razu przypadła mi do gustu. Mięciutka, cudownie sunie po ustach. Daje przepiękny efekt szminki. Nie podkreśla suchych skórek, nie rozmazuje się.
Kolor - 24 ROSETTO - idealnie współgra z moim kolorem ust, przez co maskuje wszelkie niedoskonałości i jednocześnie wygląda bardzo naturalnie. Połączenie właściwości z tak dobranym kolorem pozwala mi już teraz sądzić, że kredka pojawi się jeszcze w ulubieńcach roku! Czy mam rację? Zobaczymy za parę miesięcy.

Więcej o kredce, jak i wybór innych kolorów TU.

puroBIO Pomadka w kredce KINGSIZE

NIVEA protect&Care Antyperspirant

Niby rzecz przyziemna a jednak o dobry antyperspirant ciężko. Do tych od Nivea często wracam, bo przede wszystkim są skuteczne. Tę wersję chyba lubię najbardziej. Bardzo dobrze chroni przed poceniem, a jednocześnie nie podrażnia wrażliwej skóry pod pachami. Ma cudowny, kremowy zapach. W marcu dzielnie mi towarzyszył, nie zawiódł ani razu i miano "ulubieńca" mu się należy!

Więcej o nim na stronie producenta TU.

NIVEA protect&Care Antyperspirant

GLOV Rękawiczka do demakijażu

Dobra. Przyznaję - byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tych rękawic. Bo że niby kawałek szmatki ma zmyć dokładnie makijaż tylko za pomocą wody, a potem wystarczy przepłukać by była czysta? Baju baj proszę Pana...
A tu zaskoczenie. I to nie małe! Bo ona naprawdę działa! Robi tak jak obiecuje producent. Czapki z głów, pokłon w pas! idealnie sprawdziła się w podróży, zaoszczędziła miejsce w walizce. Zmyła wszystko, nawet zmywanie tuszu nie zabrało wiele czasu. Bardzo lubię takie rozwiązania.

GLOV Rękawiczka do demakijażu

DONEGAL Płatek do mycia twarzy

Miałam kiedyś taki z aliexpress, ale zaginął przy przeprowadzce. Ten z Donegal nie dość, że tańszy to dużo lepszy. Delikatne, miękkie wypustki dobrze myją skórę twarzy, jednocześnie jej nie podrażniając. Nie ma się tu co rozpisywać - bardzo dobry gadżet i już!

Więcej o nim na stronie producenta TU.

DONEGAL Płatek do mycia twarzy

I to tyle. Tyle na marzec. Co podbije moje serce w kwietniu? To się okaże.
Macie swoich kosmetycznych ulubieńców marca? Dajcie znać w komentarzu.


15 komentarzy:

  1. oj to serum z Tołpy szybko sie wchłania i tak wygłasza skórę wspaniale <3 to duże plusy tego produktu

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię podkład Lorigine mineralny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym miesiącu twe serce podbiją książki 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko korektor z Eveline ;) Jest fajny, ale dla mnie ma za małe krycie ;) Ciekawią mnie te wszystkie produktu od Nivea ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Krem do rąk Tołpy pokochała moja mama :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam serum do rąk z Tołpy, ale mimo że firmę i ich produkty bardzo lubię on nie wywarł na mnie większego wrażenia.
    Deo z Nivea miałam ale nie każdy mi odpowiada, bo większość mnie 'dusi'.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten silikonowy gadżet, ale ja zdecydowanie bardziej wolę gąbeczkę Konjac :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam żadnego z Twoich hitów marca...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow ogrom produktów, niektóre mam, ale ciągle za mało uwagi im poświęcam :P Czas to nadrobić :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze wiedzieć, że kredka puroBio jest dobra, bo rozważam zakup;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne te twoje hity, ja z nich nie znam żadnego :) Produkty Nivei mnie kuszą, szczególnie ta miętka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten płatek i glov mam i też bym mogła ich zaliczyć do ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapach z LACOSTE chciałabym mieć ^^ Ale i pozostałe hity mnie kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe produkty, a miałam tylko Glov ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam żadnego z tych kosmetyków... :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie jakiś ślad - dzięki niemu łatwiej trafię do Ciebie.

Reklamy, komentarze typu "obserwujemy?" etc - na to nawet nie wysilaj klawiatury.

Copyright © 2014 Mix Of Life... , Blogger