Gdyby mnie zapytać z czym kojarzy mi się połączenie rabarbaru i malin bez wahania stwierdziłabym, że z domowym kompotem. Z beztroskimi chwilami w pachnącym ogrodzie na wsi, z ciepłymi letnimi popołudniami, z radością. Wydaje się, że Nivea te moje wspomnienia zamknęła w małą buteleczkę i tak powstał Jedwabisty mus do mycia ciała o zapachu rabarbaru i maliny.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja ciała. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja ciała. Pokaż wszystkie posty
7/29/2017
Nawilżający balsam do opalania Protect&Moisture NIVEA Sun
Choć słońca ostatnio jak na lekarstwo, to należy mieć nadzieję, że sierpień obdaruje nas ładną pogodą. I przyjdzie czas na wylegiwanie się na plaży, na relaks z książką na hamaku, wycieczki krajoznawcze i herbatkę z przyjaciółką na słonecznym tarasie. O jednym w tym czasie zapomnieć nie możemy - o filtrach przeciwsłonecznych!
Dziś opowiem Wam o Nawilżającym balsamie do opalania Proterct&Moisture NIVEA Sun.
Dziś opowiem Wam o Nawilżającym balsamie do opalania Proterct&Moisture NIVEA Sun.
7/28/2017
Płyn do mycia twarzy i ciała oraz Nawilżający balsam do ciała ATOPIS NovaClear
Jakiś czas temu otrzymałam przesyłkę od zblogowani z dwoma dermokosmetykami NovaClear z serii ATOPIS. Produkty przeznaczone są do skóry suchej, wrażliwej i atopowej.
O ile z atopowym zapaleniem skóry nie mam problemów, tak z jej suchością i wrażliwością niestety borykam się na co dzień. Oba produkty wydawały się wręcz idealne dla mnie.
O ile z atopowym zapaleniem skóry nie mam problemów, tak z jej suchością i wrażliwością niestety borykam się na co dzień. Oba produkty wydawały się wręcz idealne dla mnie.
7/26/2017
Cosnature Naturalny odżywczy żel pod prysznic z owocem granatu
Granaty bardzo lubię wykorzystywać wraz z jabłkami i śliwkami do zrobienia domowego kompotu. Dodają nutkę egzotycznego posmaku, dzięki czemu napój jest zdecydowanie ciekawszy i smaczniejszy. Ale jak to było z kosmetykami z tym owocem?
Miałam okazję wypróbować Cosnature Naturalny odżywczy żel pod prysznic z owocem granatu (a także szampon z tej serii) dzięki akcji testowania kosmetyków Cosnature prowadzonej przez Michała z Twoje Źródło Urody.
Jak się u mnie sprawdził? Co o nim sądzę? Zapraszam do dalszej części wpisu.
Miałam okazję wypróbować Cosnature Naturalny odżywczy żel pod prysznic z owocem granatu (a także szampon z tej serii) dzięki akcji testowania kosmetyków Cosnature prowadzonej przez Michała z Twoje Źródło Urody.
Jak się u mnie sprawdził? Co o nim sądzę? Zapraszam do dalszej części wpisu.
6/16/2017
NIVEA Olejek w balsamie. Kwiat wiśni.
Próbowałyście kiedyś przypomnieć sobie wszystkie balsamy do ciała, jakie miałyście okazję wypróbować? Pamiętacie ich właściwości? Ich zapach? Konsystencję?
Czy wśród nich znalazł się taki, który pozytywnie zapadł w waszej pamięci? Taki bez skazy, bez nawet najmniejszej wady?
Ja śmiało mogę stwierdzić, że takowym, który polecę wybudzona w środku nocy, jest NIVEA Olejek w balsamie, wersja Kwiat wiśni i olejek jojoba.
Czy wśród nich znalazł się taki, który pozytywnie zapadł w waszej pamięci? Taki bez skazy, bez nawet najmniejszej wady?
Ja śmiało mogę stwierdzić, że takowym, który polecę wybudzona w środku nocy, jest NIVEA Olejek w balsamie, wersja Kwiat wiśni i olejek jojoba.
2/26/2013
Body Naturia Balsam do ciała z zieloną herbatą.
Jak już wiecie (albo i nie) za balsamami, kremami, masłami i innymi mazidłami do ciała nie przepadam. Mam już tak i tego nie zmienię. Wszelkie tego typu kosmetyki zużywam w ślimaczym tempie. A i tak przeważnie gdy zostaje jeszcze ok. pół opakowania oddaję go mamie.
Ten balsam mnie zaskoczył. Czym? Przede wszystkim tym, że smaruję się nim codziennie(!), co u mnie jest niebywała rzadkością, ale także tym, że mam ochotę zużyć go do samego końca.
Mowa o Balsamie do ciała Joanna Naturia Body z zieloną herbatą.
Balsam ma pojemność 500ml, co dla mnie jest pojemnością bardzo dużą. Zamykany standardowo:
I tu moja malutka sugestia - tak duży balsam ciężko utrzymać w dłoni -zwłaszcza w przypadku już nasmarowanych rąk - o wiele lepiej sprawdziła by się tu pompka.
Wracając do kosmetyku - ma piękną intensywnie białą barwę.
Nie jest ani za gęsty ani za rzadki, czyli prawidłowy. Bardzo łatwo się rozprowadza po ciele, zostawiając przyjemne uczucie nawilżenia. Bardzo szybko się wchłania i już po chwili można wskoczyć w ubranie.
Teraz zapach - jak tylko zobaczyłam na Facebook możliwość testowania balsamów od razu chciałam wypróbować ten z zieloną herbatą. Uwielbiam ten zapach - nawet do nawilżacza powietrza w domu dodaje kilka kropel olejku herbacianego, by pięknie pachniało.
Spodziewałam się więc tego samego, orzeźwiającego zapachu. Co otrzymałam? Dokładnie to, czego oczekiwałam! Zielono-herbaciany obłęd! Teraz zieloną herbatą pachnie nie tylko mieszkanie, ale i moje ciało :)
Jeszcze skład:
Podsumowując w 500ml butli otrzymujemy bardzo przyjemny balsam, czarujący zapachem i mile nawilżający.
Jedyna uwaga - to ten brak pompki - naprawdę nieporęcznie się tą wielgachną butlę trzyma w dłoniach. Ja przeleję sobie go do pustego opakowania z pompką.
Na pewno jeszcze nie raz o nim wspomnę chcąc powiedzieć jak się sprawuje po dłuższym okresie jego stosowania.
Dziękuję Zespołowi Piękna Każdego Dnia za możliwość przetestowania tego balsamu.
Fakt, że otrzymałam kosmetyk do testów, nie wpłynął na moją opinię.
Monika
2/12/2013
Flos Lek Slimline Peeling do ciała
Ręka do góry kto lubi peelingi??? Ja podnoszę bardzo wysoko.
Dziś napiszę kilka słów o peelingu Flos-lek z serii Slimline.
Jeśli ktoś spodziewa się mocnego zdzieraka niestety musi pominąć ten post.
Oto on w całej okazałości -a w sumie butelka z jego pozostałościami wystarczającymi na jeszcze jedno użycie.
Butelka plastikowa, półprzezroczysta - dokładnie widać ile kosmetyku pozostało. Z wykorzystaniem do końca nie ma problemu bo spokojnie możemy butle postawić na korku.
Korek standardowy. Łatwo się otwiera, nie sprawia trudności przy "dobieraniu się" do kosmetyku mokrą dłonią, ale też nie ma obaw, że otworzy się sam w kosmetyczce.
Skład. Tu jak zawsze pokażę, co jest napisane na opakowaniu, gdyż jak wiecie nie umiem "czytać" składów. Choć nie ukrywam, że to też trochę moje lenistwo - bo przecież jakbym chciała to internet pomógłby mi rozszyfrować to wszystko.
A teraz przechodzimy do "wnętrzności".
Jak już wspomniałam zdzierakiem ten peeling nie jest. Nawet bardziej określiłabym go mianem żelu peelingującego. Konsystencja skojarzyła mi się z - tu się proszę nie śmiać, ale od razu przyszedł mi na myśl nierozpuszczony cukier, taki, który czasem pozostaje w herbacie.
Kolor miętowy.
Zapach jest ziołowy, ale taki przyjemnie ziołowy. Delikatny i co najważniejsze - pozostaje dosyć długo na ciele.
Delikatnie peelinguje ciało, pieni się w znikomym stopniu.
Jest dość wydajny, choć używałam go bardziej jako żelu niż jako peelingu. Przyjemnie odświeża i oczyszcza skórę. Drobinki się rozpuszczają w zupełności, a powstała mała piana bardzo dobrze się spłukuje.
Podsumowując jest to całkiem sympatyczny kosmetyk, choć typowym peelingiem nie jest. Za to jako żel - sprawdza się idealnie.
Czy do niego wrócę? Powiem tak -jeśli kiedyś wpadnie w moje ręce -będę go używała z przyjemnością, jednak na rynku jest tyle żeli do mycia, że grzechem było by nie poznać czegoś nowego :)
Czy polecam? Tak -jak najbardziej!
Monika
Dziś napiszę kilka słów o peelingu Flos-lek z serii Slimline.
Jeśli ktoś spodziewa się mocnego zdzieraka niestety musi pominąć ten post.
Oto on w całej okazałości -a w sumie butelka z jego pozostałościami wystarczającymi na jeszcze jedno użycie.
Butelka plastikowa, półprzezroczysta - dokładnie widać ile kosmetyku pozostało. Z wykorzystaniem do końca nie ma problemu bo spokojnie możemy butle postawić na korku.
Korek standardowy. Łatwo się otwiera, nie sprawia trudności przy "dobieraniu się" do kosmetyku mokrą dłonią, ale też nie ma obaw, że otworzy się sam w kosmetyczce.
Skład. Tu jak zawsze pokażę, co jest napisane na opakowaniu, gdyż jak wiecie nie umiem "czytać" składów. Choć nie ukrywam, że to też trochę moje lenistwo - bo przecież jakbym chciała to internet pomógłby mi rozszyfrować to wszystko.
A teraz przechodzimy do "wnętrzności".
Jak już wspomniałam zdzierakiem ten peeling nie jest. Nawet bardziej określiłabym go mianem żelu peelingującego. Konsystencja skojarzyła mi się z - tu się proszę nie śmiać, ale od razu przyszedł mi na myśl nierozpuszczony cukier, taki, który czasem pozostaje w herbacie.
Kolor miętowy.
Zapach jest ziołowy, ale taki przyjemnie ziołowy. Delikatny i co najważniejsze - pozostaje dosyć długo na ciele.
Delikatnie peelinguje ciało, pieni się w znikomym stopniu.
Jest dość wydajny, choć używałam go bardziej jako żelu niż jako peelingu. Przyjemnie odświeża i oczyszcza skórę. Drobinki się rozpuszczają w zupełności, a powstała mała piana bardzo dobrze się spłukuje.
Podsumowując jest to całkiem sympatyczny kosmetyk, choć typowym peelingiem nie jest. Za to jako żel - sprawdza się idealnie.
Czy do niego wrócę? Powiem tak -jeśli kiedyś wpadnie w moje ręce -będę go używała z przyjemnością, jednak na rynku jest tyle żeli do mycia, że grzechem było by nie poznać czegoś nowego :)
Czy polecam? Tak -jak najbardziej!
Monika
1/14/2013
11/11/2012
Porzeczkowe ścieranie czyli Joanna Naturia peeling myjący - czarna porzeczka
Jakiś czas temu dzięki Piękna Każdego Dnia na Facebook otrzymałam do testów peeling do testów. Wybrałam ten o zapachu czarna porzeczka i dziś napiszę kilka słów o moich spostrzeżeniach na jego temat.
8/20/2012
7/28/2012
Physiogel - kosmetyki hipoalergiczne
Bardzo się ucieszyłam, gdyż moja skóra jest masakryczna.... :( Przetestowałam już mnóstwo kosmetyków przeznaczonych dla skóry suchej, wrażliwej, alergicznej...
Physiogel są właśnie do takiej skóry przeznaczone.
Powiem szczerze, że jestem z nich zadowolona, ale o tym w szczegółach: