6/06/2017

5 absurdów Poczty Polskiej, których doświadczyłam osobiście

Choć na moim blogu w większości dominują tematy kosmetyczne, to zakładając go dałam sobie furtkę by pojawiały się również wpisy z innej tematyki. Nazwa "mix of LIFE" zobowiązuje.
Dziś opowiem Wam o absurdach w funkcjonowaniu Poczty Polskiej, jakich sama doświadczyłam.



1. Przesyłka gabarytowa - zapłacisz więcej, ale i tak jej nie dostarczymy.

Wraz ze zwiększeniem wagi i wymiarów przesyłki rośnie również cena opłaty za jej nadanie. Ale za to maleje prawdopodobieństwo jej dostarczenia. Na "gabaryty" wypisywane jest awizo i tyle.
Trzeba samemu iść odebrać przesyłkę w oddziale poczty. Czy priorytetem i jednym z fundamentów Poczty Polskiej nie jest dostarczenie przesyłki do samych drzwi adresata???

Któregoś razu miałam awizo, a na nim napis "przesyłka nierejestrowana gabaryt" - okazało się, że ową przesyłką była płyta CD w kopercie niewiele większej. Rozumiem gdyby to była przesyłka rejestrowana - listonosz nie zastał mnie w domu, potrzebuje podpisu, więc awizo wytłumaczalne. Ale nie - była to zwykła, najzwyklejsza przesyłka, która z łatwością zmieściła by się do skrzynki.


2. Listonosz nie zostawia awizo.

W tym przypadku akurat nie listonosz tylko kurier poczty. Taki listonosz od paczek ;)
Czekasz na paczkę. Pilną. Nadawca dopłacił i wybrał opcję "Paczka24" (niby ma dotrzeć szybciej). Czekasz. 24h dawno minęły. Prosisz nadawcę o numer i co? Na tzw. "śledzeniu przesyłki" - próba doręczenia i brak adresata w domu. Mimo, że siedziałaś w domu to ani listonosza, ani pozostawionego awizo. Pani w okienku tylko stwierdza "a u tego to norma...". !@#$%^&*



3. Awizo w skrzynce... na ulotki reklamowe...

Rozumiem potrzebę awizowania - wtedy, gdy rzeczywiście adresata nie ma w domu. Ale - szukałabym go raczej w skrzynce na listy a nie w tej na ulotki. W dodatku ta na ulotki znajduje się na zewnątrz bloku - jest ogólnodostępna. Jakież było moje zdziwienie, gdy któregoś dnia wracam do mieszkania - otwieram drzwi do klatki, ale wcześniej moim oczom ukazuje się awizo w skrzynce z ulotkami - myślę "trzeba wziąć i wrzucić adresatowi do odpowiedniej skrzynki na listy". Spoglądam i co? Awizo akurat do mnie... z pełnymi danymi... Nie ma to jak ochrona danych...


4. Poczta jak sklep wielobranżowy.

Do pracy na późniejszą godzinę, więc zalecę przed nią na pocztę. I to był błąd. Kolejka kilkuosobowa, okienko jedno. No ale dam rade, nie w takich kolejkach rodzice stali po papier toaletowy... Starsza pani przy okienku, list już nadała, ale jeszcze pyta o te ładne mydełko, co było kiedyś... I kolorowankę dla wnusi...
O matko i córko... Spoglądam na pocztowe półki, a tam: znicze, prasa, karty do gry, modele do sklejania... Jeszcze trochę i kiełbasę zaczną sprzedawać... " Tu jest kiosk Ruchu, ja tu mięso mam!"



5. Wisienka na torcie...

Sytuacja, która brzmi jak z dobrej komedii. Sytuacja, która przelała czarę goryczy i zmotywowała mnie do napisania tego posta. Akcja działa się ok. miesiąc temu. Środek tygodnia, wolne w pracy, więc od rana siedziałam w domu. Wychodząc do sklepu zajrzałam do skrzynki a tam awizo. Z "dzisiejszą" datą. WTF? Przecież jestem i wystarczy dzwonek. Pewnie to gabaryt. No to skoczę odebrać go na pocztę. W okienku pani do mnie, że nie wyda mi przesyłki bo to "dzisiejsza" i listonosz ma ją jeszcze przy sobie... Szczęka mi opadła...
Rozumiecie to - listonosz ma przesyłkę, ale nie raczy zadzwonić do domofonu tylko wypisuje awizo. (Nie - nie mieszkam na 9 piętrze w bloku bez windy... Mieszkam na parterze, a i wyjść przed klatkę mogę). Listonosz ma u mnie odznakę za "debilizm roku".

                                                                                     *********

Teraz listonosz ma niby sprawdzać czy płacimy abonament RTV. Poczekamy sobie na nasze przesyłki jeszcze dłużej... Ale nad tym już rozwodzić się nie będę...

Czy spotkały Was podobne sytuacje?  Dajcie znać w komentarzach!

41 komentarzy:

  1. jak mieszkałam w PL, to non stop miałam awizo w skrzynce, a ja lub domownicy oczywiście byliśmy w domu. jeden listonosz dużych przesyłek listowych nie przynosił, bo podobno były uszkodzone, a on takich nie może brać. Podejrzewałam go, ze to on je specjalnie uszkadzał, żeby sobie torby nimi nie przeciążać ;d Za to później miałam super listonosza! Zawsze mi wszystko przynosił, nawet naderwane koperty. A jak długo nie było do mnie przesyłek, to się martwił i pytał co u mnie taka cisza z tymi przesyłkami. Jak widać wszystko zależy od człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłam kilka przypadków, o których aż szkoda się rozpisywać :) Najlepsze są opóźnienia. Niedawno moja ciocia mieszkająca na Śląsku zadzowniła, że właśnie dostała kartkę od koleżanki na świętam. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że był koniec lutego, a pocztówka nie zawierała życzen Wielkanocnych, lecz Bożonarodzeniowe :D :D Pieczątka była jeszcze z grudnia.. 200 kilometrów szło w 2 miesiące, nie no fajnie.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam to dokładnie i nie dziwi mnie to.
    Dodam kolejny absurd na świeżo. Byłam wczoraj wysłać paczkę z kwiatami. Zapakowaam do pudełka i heja na pocztę, a tam się dowiedziałam że pudełko jest za małe i musze je wsadzić do koperty i dopiero nadać!!! Szał

    OdpowiedzUsuń
  4. Przebrnęłam przez wszystkie punkty :D
    U mnie na poczcie hitem jest przesyłka widmo. Z racji, że listonosz ma problem z zostawieniem awizo gdy muszę mieć kontakt z pocztą to wybieram opcję odebrania przesyłki na miejscu. Gdy dostaje smsa z informacją, że przesyłka na mnie czeka okazuje się, że niby jest, a jednak jej nie ma...:D Odnajduje się po 2-3 dniach...:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie najbardziej w PP denerwują wysokie ceny za przesyłki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety ceny idą w górę, a jakość usług w dół :(

      Usuń
  6. Ha ha ha zaliczyłam wszystkie te sytuacje wielokrotnie. A ostatnia to standard. Nigdy nie dzwonią. Biorę awizo idę na pocztę, nie dostanę listonosz ma. Ale jest jeszcze lepiej. Przychodzę, mówią że listonosz wrócił, przesyłka jest u nich, ale jej nie dostanę, bo nie jest rozliczona, nie dostanę jej, bo nie ma komu rozliczyć, jest tylko jedna Pani, która to robi w kolejności jak kurierzy wracali. Mój ma duży teren, zawsze wraca ostatni. Poczta jest do 20, byłam kiedyś 19:45, nie dostałam paczki. Następnego dnia otwierają o 8. Ale 15 minut przed już kolejka. Doładowania biletów, płacenie rachunków, przy okazji dyskusje o bieżących wydarzeniach 😓

    OdpowiedzUsuń
  7. Na poczcie coraz drożej i coraz gorzej :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Listonosz nie zostawia awizo - najgorszy przypadek jaki mnie spotkała

    OdpowiedzUsuń
  9. hmm ... znam z własnego doświadczenia wszystkie punkty ... poczta polska to jedna wielka pomyłka

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam fantastyczną listonoszkę - nigdy nie zostawia mi awizo :) Poprosiłam ją, czy jak mnie nie będzie, może zostawiać paczki pod domem, na stole - zgodziła się i tak nie odbieram już awizo od bardzo dawna :) Dostaję wszystkie paczki, począwszy od małych poprzez takie, że listonoszka nie może się zabrać ;) Za to wkurzają mnie ceny paczek - co roku w lutym podwyższa. Niedługo będzie się opłacało bardziej zamówić kuriera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to mam problemy z Inpostem - nie dość, że przesyłki idą 100 lat, to jeszcze często dostaję awizo, a nie mam żadnego punktu odbioru w promieniu 20 km :p

      Usuń
    2. Taka listonoszka to skarb! A co do Inpost to też nieźli agenci... :/

      Usuń
  11. Czytając takie posty dziękuję za mojego listonosza. Mieszkam na wsi, a "pan listonosz w zielonym samochodzie" obsługuje nasz rejon odkąd byłam mała. Mamy taką umowę, że gdy mnie ani żadnego z domowników nie ma, to zawozi paczki do dziadków, którzy mieszkają 200m dalej, czasem od razu zawozi je do nich, bo wiadomo, w tygodniu raczej wszyscy pracują w godzinach dopołudniowych. Awizo dostałam tylko raz, gdy "mój" pan listonosz był na urlopie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Takich typowo patologicznych sytuacji jak Twoje to chyba nie miałam, ale ogólnie jakiś czas temu doszłam do wniosku, że instytucja poczty i firm kurierskich w obecnym kształcie to kompletny przeżytek.

    Pamiętam dawne czasy, kiedy dopłacić i mieć przesyłkę kurierem to było dla mnie COŚ. A teraz? Kurier przyjeżdża często o bardzo wczesnej porze gdy jestem na zajęciach, usilnie zostawia paczki w okolicznych sklepach, bo jakby tego nie zrobił to miałabym ogromny kłopot z odbiorem w jakiejś mitycznej centrali za siedmioma górami.

    Więc dla mnie wariant, który kiedyś był taką biedo-opcją czyli wszelkiej maści paczkomaty, InPosty, paczki w Ruchu itp. to absolutne wybawienie. Pomijam cenę, szybkość, niezawodność. Ale sam fakt, że mogę pojechać rano na uczelnię, wrócić o 20ej i pójść do domu trochę okrężną drogą żeby wrócić z wyczekaną przesyłką pod pachą - BEZCENNE!

    OdpowiedzUsuń
  13. Podejrzewam, że i do Ciebie i do mnie przychodzi ten sam listonosz :/ ile się skarg napisałam, ale właśnie Pani na poCzcie, że już tłumaczyły listonoszowi, a on swoje...

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety rowniez mnie spotkaly chyba wszystkie opisane przez Ciebie sytuacje, dlatego jak tylko moge wszystko zalatwiam online :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam jeszcze awiza w skrzynce na ulotki, a poza tym spotkała/spotyka mnie każda z wymienionych przez Ciebie akcji. Niestety...za wrzucaniem awiza do skrzynki mimo, że było się cały dzień w domu np. leżąc chorym i potem wyprawa na pocztę, gdzie Pani mówi, że listonosz nie zdał przesyłki Pffff.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahaha ale najlepsze jest w tym.wszystkim to że jak oni sprzedają coś to powinni mieć.kasę fiskalną i cennik przesyłek. Nie ma tego i zapytałam laski na poczcie A ta do mnie że oni nie mają czasu wypić dwóch kaw w ciągu pracy więc kasa zbędna. No kurwa mać! Kiosk ruchu na kasę chociaż.

    Dodała bym do tego mylenie nazwisk na awizie to u nich standard.

    OdpowiedzUsuń
  17. Heh, ja mam super, bo wszystko u mnie jest zostawiane na portierni - paczka zawsze dociera superszybko, nie ma żadnego awizo, a ja po prostu wracając z pracy razem z kluczem odbieram od miłej Pani portierki przesyłkę (z obowiązkowym podpisie w zeszyciku:)). Luksus normalnie :D ale za jakiś czas się przeprowadzam - zacznę zamawiać przesyłki do pracy...

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba jestem szczęściarą, bo dla mnie te sytuacje są jak z kosmosu :D Wręcz odwrotnie, czasem, gdy dostaję awizo, a nie mam jak dojechać do poczty, wystarczy telefon, a pani " z poczty " na drugi dzień znów wysyła do mnie paczkę do dostarczenia listonoszem :) Tobie szczerze współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za pocztą, ale na szczęście mam znajomego listonosza. Jak coś dzwoni,albo podrzuca mojemu do pracy moje przesyłki. Nawet w moim punkcie pocztowym kurierzy zostawiają dla mnie paczki, tak mam dobrze ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Szczerze mówiąc, to zazdroszczę Ci tego awizowania! U mnie listonoszka przyjęła sobie za punkt honoru, żeby dostarczać wszystko bez dzwonienia dzwonkiem. Wszystkie listy polecone wrzuca do skrzynki i pisze na liście przesyłek, że je tam wrzuciła. Ostatnio zaginęła mi paczka, więc czeka mnie z nią przeprawa :/

    OdpowiedzUsuń
  21. Znam wszystkie te sytuacje poza awizo w skrzynce na ulotki, to mnie (jeszcze) nie spotkało. Ale Poczty szczerze nienawidzę i gdy tylko mogę, staram się wybierać cokolwiek innego. Ostatnio lubię paczki w Ruch, mam punkt odbioru niedaleko, jest długo czynny więc zawsze dam radę odebrać. Szkoda, że rzadko jest możliwość wyboru tej formy wysyłki. Ja ostatnio miałam sytuację, w której zamówiłam krem BB Missha z Korei (eBay). Cały dzień siedzę w domu, a tu awizo. Na drugi dzień pojechałam z awizo na pocztę, a tam... brak przesyłki, zaginęła. Pani szukała dobre 15 minut, przepadła. Zostawiłam swój numer telefonu, na drugi dzień dzwoni do mnie, że paczka się znalazła i mogę po nią przyjechać (znowu?! no kur... chyba kogoś pokręciło!), zrobiłam taką awanturę przez telefon, że finalnie listonosz mi ją przyniósł.

    OdpowiedzUsuń
  22. Odnoszę wrażenie, że poczta już dawno przestała być pocztą właśnie. Gdzieś pomiędzy krówkami a malowaną młodzieży przeklętej - zwątpiłam :/

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam chyba szczęście, a przy okazji super listonoszy :D
    Tylko raz zdarzyło mi się, że przesyłka była z listonoszem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Z zostawieniem awizo gdy moi rodzice byli w domu też się spotkałam :D z 5 razy byłam w taki sposób na Poczcie oczywiście na drugi dzień. Nie tylko ja skarżyłam się na tego listonosza i kazano mi się wpisać do zeszytu, do którego zapisywali się ludzie, którzy też przychodzili ze skargą. W końcu go zwolnili. Nie życzę nikomu źle, ale widocznie praca listonosza go przerosła :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie co rusz spotykają sytuacje takie jak w punkcie pierwszym i czwartym. Mnie przestały już dziwić, chociaż nadal mocno irytują.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  27. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie jakiś ślad - dzięki niemu łatwiej trafię do Ciebie.

Reklamy, komentarze typu "obserwujemy?" etc - na to nawet nie wysilaj klawiatury.

Copyright © 2014 Mix Of Life... , Blogger